Wczoraj około południa na ulicach Warszawy pojawiła się limuzyna wioząca byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kierowca złamał przepisy drogowe po to, aby jak najszybciej dotrzeć ze swoim pasażerem do piekarni. Samochód stał się celem kamer fotoreporterów, którzy sprawdzili też, co takiego Komorowski zakupił po dotarciu do lokalu.
Sytuacja miała miejsce w niedzielę (23 listopada) przed południem na Alei Solidarności na Pradze-Północ w Warszawie, gdzie na miejscu pasażera podróżował limuzyną były prezydent Bronisław Komorowski. W pewnym momencie jego kierowca skręcił w ul. Szwedzką, przejeżdżając skrzyżowanie na czerwonym świetle.
W rezultacie pędząca limuzyna byłego prezydenta zatrzymała się przed popularną piekarnią, która mieści się przy ul. Stalowej. Lokal nie jest zbyt duży, ale za to oferuje jedne z najpyszniejszych wypieków w całym mieście. Po tym, jak Komorowski opuścił piekarnię, reporterzy zapytali personel, co takiego kupił były prezydent. Okazuje się, że polityk miał ochotę na świeżą chałkę, dla której gotów był złamać przepisy drogowe.
Faktem jest, że produkty piekarni rzemieślniczej przy ul. Stalowej stanowią doskonałe przekąski dla wielu mieszkańców stolicy. Jednak warto sobie zadać pytanie: czy faktycznie są one warte łamania przepisów i wystawiania na niebezpieczeństwo siebie oraz innych uczestników ruchu?
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!
Za kraty dziada…
W takim razie to durny kierowca jesli ulega zachciankom pasazera