Maciej Z. to znany już policji mężczyzna, w którego to sprawie wielokrotnie odbywały się interwencje funkcjonariuszy. Mężczyzna odbywał już karę pozbawienia wolności, jednak nienauczony doświadczeniem, znów złamał prawo. Tym razem jego ofiarą padł pies, którego zabił ze szczególnym okrucieństwem. Dziś chce dobrowolnie oddać się karze i powołuje się na problemy z opanowaniem emocji.
Mężczyzna stanął przed sądem w sprawie zabicia zwierzęcia. Jego ofiarą padł półroczny pies rasy amstaff, na którym oskarżony wyładował swoje emocje w najgorszy możliwy sposób. Otóż mężczyzna złapał za obrożę psa i z całej siły uderzył nim o framugę drzwi. Następnie kopał zwierzę i skakał po nim, aż do momentu pojawienia się na zewnątrz wnętrzności psa. Właścicielka zwierzęcia Magdalena S. powiadomiła o całym zajściu policję. Początkowo oskarżony nie przyznawał się do wykonania zarzucanego mu czynu. Nie zgadzał się jednak na składanie wyjaśnień i w trakcie rozprawy zgodził się odpowiadać tylko na pytania obrońcy. Dziś jednak zmienił zdanie i postanowił dobrowolnie oddać się w ręce sprawiedliwości. Co skłoniło go do tego?
Nawet 7,5 lat za zabicie zwierzęcia
Zmiana postawy mężczyzny może być powodowana wieloma czynnikami, jednak jako najważniejszy wskazuje się toczący wobec niego równoległy proces w sprawie znęcania się nad rodziną. Choć prawo przewiduję karę do 5. lat pozbawienia wolności za zarzucany mu czyn, to jednak w przypadku recydywy może to być nawet 7,5 lat. Otóż jak się okazuje, oskarżony był już poprzednio karany, za napaść na funkcjonariusza.
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!
To ta pisowska gnida ?
Mężczyzna??? Raczej pizda 207.
Dla takich powinna być tylko ciężka praca do śmierci albo bolesna utylizacja.
Ruscy już na Ukrainie zjedli wszystkie psy i nikt o tym nie pisze