12 kwietnia ulicami Krakowa przeszedł wielki protest pielęgniarek. Na banderach można było odczytać takie hasła jak „stop degradacji stop dyskryminacji”, czy inne podobne, które nawiązywały do sytuacji pielęgniarek z tytułem magistra, które czują się niedocenione i oszukane przez system. Jako związek zawodowy, który ma już wprawę w walce o swoje, ponownie postanowili wyjść na ulicę.
Pielęgniarstwo to trudny i wymagający zawód, który przez wiele lat był niedocenianym. Bez ich udziału w strefie ochrony zdrowia, nie funkcjonowałyby szpitale, a lekarze nie byliby w stanie poradzić sobie z pełną obsługą pacjenta. Każda pielęgniarka i pielęgniarz jest zawsze osobą najbliżej chorego, najwięcej trudnych i wymagających obowiązków muszą wykonać, a do tego muszą posiadać sporą wiedzę. Anatomia ciała, opieka, leki i wiele innych, mają w małym paluszku. Ostatnio kładło się jednak duży nacisk na podwyższenie ich kwalifikacji i wyrobienia tytułu magistra. Wiele osób zdecydowało się na to i pomimo wielogodzinnych dyżurów oraz życia rodzinnego, pokończyli studia. Niestety niekoniecznie im się to zwróciło. I to właśnie to sprawiło, że znów wyszły na ulice.
Wyższe wykształcenie – tak, wyższe pensje – nie
Związek pielęgniarek stworzył czarną listę szpitali w Małopolsce, które pomimo ich trudu włożonego w ukończenie wyższego wykształcenia, postanowili nie zwiększyć ich pensji. Dyrektorzy powołują się na źle skonstruowaną ustawę, która w świetle prawa pozwala na niewypłacanie podwyżek, jeśli stanowisko nie wymagało zwiększenia kompetencji. W odczuciu poszkodowanych tą sytuacją jest to niesprawiedliwe i wymaga poprawy systemowej.
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!