Tradycyjnie jak co roku sezon dla flisaków rozpoczyna się 1 kwietnia, czyli dokładnie w tą sobotę. Zwiedzanie Narodowego Parku Pienińskiego z perspektywy rzeki, jest nie tylko wspaniałym przeżyciem, ale również punktem obowiązkowym dla każdego turysty, który zapuścił się w tę stronę Polski. Jak wygląda przeprawa przez Dunajec? Jakie przygotowania przedsięwzięto przed otwarciem sezonu oraz jak w tym roku będą wyglądały ceny za przepływ Dunajcem?
Podziwianie natury i dzikiej przyrody, nigdy nie wyjdzie z kanonu popularności, jeśli chodzi o małopolską turystykę. Jednym z punktów obowiązkowych do zwiedzenia, jest przepływ Dunajcem. Odbywa się to w niewielkim łodziach, które prowadzi przeszkolony flisak. Są to osoby odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa w trakcie przepływu oraz prowadzenie najlepszą trasą. Niestety jak można było się spodziewać, flisacy mocno odczuli podwyżki cen paliw i energii. Dlatego też zmuszeni byli ponieść cenę biletu za przepływ o 19%. Obecnie poza sezonem bilet normalny kosztuje 93 zł (w sezonie 99 zł), a ulgowy 65 zł (w sezonie 69 zł).
Jak flisacy przygotowali się na sezon?
Jedną z podstawowych metod przygotowania się na sezon jest sprawdzenie funkcjonalności łodzi. Od ich stanu zależy bowiem bezpieczna podróż drogą morską. Dopiero po upewnieniu się, że łódź jest we właściwej kondycji i może jeszcze transportować ludzi, przechodzi się do testowania rzeki. W tym celu powołana jest specjalna komisja, która ma za zadanie sprawdzić jakość ścieżki. Jeśli wszystkie te elementy są spójne, to ogłasza się oficjalne rozpoczęcie sezonu.
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!
Obecnie odradzam i radzę zaczekać do cieplejszych dni. Wecie aż miło , rok temu w kwietniu bodajże wywrotka na początku trasa 21km do końca myślałem że mi dupa zamarzła. W lecie przez największy prąd i uskoki wody , nawet jak wywrotka to tylko miło bo chłodniej by było , a tak teraz no nie miło wspominam
ani to miłe ani bezpieczne – a od pewnego czasu to wszystkich goroli traktuje tak samo, bez wyjątków…
dla mnie są hienami niczym więcej