Choć do zdarzenia doszło już miesiąc temu, to właśnie teraz ma on swoje rozwiązanie. Chodzi dokładnie o zgłoszenie do mariny w Sile, że nad Olsztynem lata śmigłowiec, który potrzebuje awaryjnie lądować. Do poszukiwania owego pojazdu w potrzebie zaangażowano jednostki na lądzie, wodzie i w powietrzu, w tym śmigłowiec Marynarki Wojennej.
Intensywne poszukiwania skończyły się fiaskiem. Wszczęto zatem śledztwo, które miało ujawnić, kto się zgłosił i czy nie był to przypadkiem żart. Ustalono numer i jego właściciela i jak po włóczce do kłębka, dotarto do nastolatków, którzy byli synami właściciela telefonu. Połączenie wykonywał 10-latek, który wymyślił ten dowcip razem z nastoletnimi braćmi. Obecnie liczone są koszty akcji, którymi obarczony zostanie rodzic chłopaków.
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!