Ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego został wykluczony z szeregów stowarzyszenia za sprzedaż czekana, który należał do zmarłej dziewczyny. W sprawie wypowiedział się zastępca naczelnika TOPR, Mieczysław Ziach.
Sprawa dotyczyła sprzedaży czekana przez jednego z ratowników, który rok wcześniej znalazł go w okolicach miejsca wypadku. Ratownik nie brał udziału w akcji ratunkowej, ale znalazł czekan niedaleko miejsca zdarzenia. Wcześniej służby ratownicze, które brały udział w akcji na Kościelisku, nie natknęły się na ten przedmiot.
Okazało się, że ratownik sprzedał czekan swojej koleżance za 200 zł. Powiedział jej, że zakupił go w sklepie za 250 zł.
Decyzja o wykluczeniu ratownika ze stowarzyszenia została podjęta podczas spotkania zarządu TOPR. Naczelnik TOPR, Jan Krzysztof, zaznaczył, że to pierwszy przypadek wykluczenia ratownika z TOPR z powodu przywłaszczenia przedmiotów zmarłej osoby.
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!