Jedna z mieszkanek Gdyni była świadkiem brutalnego starcia dwóch psów, do którego doszło na gdyńskim Grabówku. Kobieta był w drodze do sklepu, gdy natrafiła na sytuację, jakiej wolałaby nie oglądać.
Do zdarzenia doszło około południa przy ul. Morskiej na Grabówku w Gdyni. Jak opisuje mieszkanka miasta, pewna pani szła z dużym psem (prawdopodobnie rasy akita), który w pewnym momencie rzucił się na malutkiego szpica. Złapał go w zęby i zaczął potrząsać jak lalką, szarpiąc zwierzakiem bez większego wysiłku. Właścicielka szpica zaczęła bronić swojego psa i odganiać akitę, która w odpowiedzi rzuciła się na nią i ją ugryzła.
Mieszkanka dodaje, że do sytuacji doszło nawet pomimo tego, że psy były na smyczy. Na incydent zareagował przechodzień, który szybko podbiegł i złapał za smycz, odciągając większego psa. I być może dzięki temu nie doszło do zagryzienia człowieka. Z kolei mały szpic raczej nie będzie miał już szans, żeby dojść do zdrowia po tym brutalnym ataku.
Jak się potem okazało, właścicielka większego psa, który zaatakował szpica, była pod znacznym wpływem alkoholu. Ponadto, spacerowała z dużym, a do tego agresywnym psem, nad którym nie miała żadnej kontroli, nawet trzymając go na smyczy.
Zdaniem mieszkanki osoby nietrzeźwe nie powinny wychodzić na zewnątrz z tak dużymi i agresywnymi psami, ponieważ nie potrafią panować nad ich zachowaniem.
Ten wpis został utworzony i przesłany przez jednego z użytkowników Spotted.pl, przy użyciu naszego prostego i szybkiego kreatora #spotów. Stwórz swój wpis!
Szpic nie przeżył…..
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=800993542036039&id=100063762001921
😭😭😭😭😭😭😭
Biedny maluszek 😢
Zabrać psa tej pijanej babie i tyle to nie wina psa tylko właścicielki… Brak kagańca.. masakra.
Akity takie są, to terytorialne o dominujacym charakterze psy. Kiedyś Akita zaatakowała mojego mopsa, na szczęście byla na smyczy i właścicielka go podciągnęła. No i nie była pijana. A nawet jakby była to bym kark skręcił psu w obronie swojego mopsa. 😊